Transport to dla większości Polaków
doskonałe miejsce zatrudnienia i świetny rynek do rozwijania
własnych możliwości zarobkowych. Chociaż nie brakuje głosów
niezadowolenia ze stosunkowo umiarkowanych zarobków jak na ciężar
gatunkowy pracy, to jednak mimo wszystko kierowcy samochodów
ciężarowych i autobusów, zwłaszcza podróżujących na trasach
międzynarodowych, są i tak przeważnie wyższe od średniej
krajowej. Oczywiście po uwzględnieniu wszystkich dodatków, diet
czy prowizji do frachtu, a więc wartości przewożonego ładunku.
Inaczej wynagradzani są także kierowcy podróżujący z ładunkiem
niebezpiecznym lub nienormatywnym i wielkogabarytowym. Potrzebują
oni niekiedy do realizowania takich transportów dodatkowych pozwoleń
i uprawnień, które wcale nie tak łatwo zdobyć i utrzymać.
Jeszcze lepiej usytuowani są pracownicy największych firm
transportowych, którzy po prostu mają swoje wynagrodzenie wypłacane
w formie bardzo wysokiej podstawy – co jednak jest bardzo rzadko
spotykaną normą. Może częściej wśród firm organizujących
przejazd osób, aniżeli transport materiałów.
Niestety większość kierowców
ogromną część swojego wynagrodzenia miesięcznego zawdzięcza
przede wszystkim tym dodatkowym składnikom pensji, nie zaś swojej
podstawie. A to oznacza, że najwięcej w tym zawodzie zarabiają ci,
którzy są w stanie całkowicie podporządkować się potrzebom
swojego pracodawcy, spać wiele dni w trasie i nie widzieć się z
rodziną częściej niż przez tydzień w ciągu miesiąca. Dla wielu
kierowców jest to cena nieporównywalnie wysoka jak za możliwość
stałego spędzania czasu ze swoją rodziną, która jest powszechna
wśród wszystkich osób pracujących stacjonarnie. Fizycznie także
nie jest to prosta praca, gdyż pomimo przerw wymaganych w pracy
kierowcy przez ustawodawcę – transport nienormatywnego lub
niebezpiecznego ładunku przez kilka tysięcy kilometrów, nawet
najbezpieczniejszymi europejskimi autostradami, wciąż musi być
bardzo męczący psychicznie dla każdego, najbardziej nawet
doświadczonego kierowcy. Dlatego nie każdy nadaje się do roli
kierowcy, gdyż poświęcenie niezbędne do zabezpieczenia swoich
przychodów miesiąc po miesiącu, to po prostu czasami zbyt wiele.
Zarobki w Europie i Polsce
Problemem dla polskiego kierowcy jest
przede wszystkim fakt, że zachorowanie lub wzięcie urlopu dla
spędzenia czasu ze swoją rodziną, może oznaczać stratę rzędu
nawet jednego tysiąca złotych za każdy tydzień. Jest to stawka,
na którą niewielu może sobie pozwolić, więc presja regularnego
stawiennictwa w pracy potrafi niejednego przekonać do szukania
zatrudnienia w roli kierowcy, ale za granicą. Tam stawki są
zdecydowanie korzystniejsze dla kierowcy. Obecnie w Niemczech
kierowca nie może zarabiać mniej niż dziesięć euro za godzinę
pracy. Dodatkowo, co przez długi czas było mocno krytykowane przez
rząd w Polsce i skutecznie zostało zablokowane – przepisy te
miały dotyczyć także przedstawicieli firm transportowych spoza
Niemiec, realizujących kabotaż i spedycję międzynarodową na
terenie Niemiec. Kierowca przejeżdżający nawet chwilę przez teren
Niemiec musiałby więc mieć za ten okres świadczenia pracy na
rzecz swojego pracodawcy zapłaconą stawkę zgodną z niemieckimi
wytycznymi.
Transport to przyszłość ale trzeba pamiętać jakie formalności i obowiązki niesie za sobą prowadzenie biznesu w takiej branży. Między innymi opłaty drogowe, zwłaszcza przy przewozie towarów za granice. Rozwiązania od https://tollway.pl/ mogą okazać się pomocne w tym zakresie i warto się z nimi zapoznać. Firma obsługuje w tym zakresie większe i mniejsze firmy transportowe, pomaga także w rozliczeniach podatku VAT.
OdpowiedzUsuń